Nowości  Kosmonautyka    
 


Kosmonautyka.pl > Misja STS-51-F

2019-05-07 Misja STS-51-F

Już ósmy lot promu kosmicznego Challenger mógł zakończyć się katastrofą. Wahadłowiec ledwo wdrapał się na (niższą) orbitę i lądował na wyschniętym słonym jeziorze.

12 lipca 1985 roku. Trwa odliczanie do ósmego startu wahadłowca Challenger. Zaledwie 3 sekundy po włączeniu silników orbitera, komputer wahadłowca wyłącza silniki. Start na przylądku Canaveral zostaje przerwany.


Przerwany start

Okazuje się, że zawiódł zawór chłodziwa w silniku nr 2. To jeden z trzech silników głównych orbitera - SSME (Space Shuttle Main Engine).

29 lipca 1985 roku. Ponowna próba. Wahadłowiec startuje. Do 5 minuty i 45 sekundy wszystko przebiega prawidłowo, gdy nagle wyłącza się silnik nr 1 orbitera.

Później okazuje się, że przyczyną kłopotów była awaria czujników temperatury w pompie turbinowej silnika rakietowego podającej ciekły wodór do komory spalania. Wadliwie działające czujniki sygnalizowały wzrost temperatury turbiny powyżej 1 071 °C, co groziłoby jej uszkodzeniem, a w konsekwencji także całego pojazdu. Dlatego silnik został wyłączony - wahadłowiec traci część ciągu w krytycznej fazie wznoszenia na orbitę.


Start Challengera do misji STS-51-F (grafika: NASA)

Mało tego. Problemy ma także drugi, prawy silnik. Tam zawodzi analogiczny czujnik temperatury, jednak wyłączenie silnika zostaje zahamowane przez trzeźwo i szybko myślącego kontrolera lotu na Ziemi. Jenny M. Howard poleca załodze przełączyć się na tryb ATO.


Panel awaryjny przełączony przez załogę na tryb ATO (grafika: NASA)

Abort to Orbit (ATO) - z ang. przerwanie na orbitę - to jedna z procedur awaryjnych podczas startu, kiedy już nie można osiągnąć zamierzonej orbity, ale możliwe jest jeszcze osiągnięcie niższej orbity.

W zastępstwie wyłączonego silnika orbitera dwa jego pozostałe silniki, ignorując wskazania czujników, pracują ponad 1 minutę dłużej. Aby "wdrapać" się na orbitę.


Transmisja ze startu i lądowania (od 8:50) na dnie wyschniętego słonego jeziora

Gdyby drugi silnik także automatycznie został wyłączony, wahadłowiec by nawet nie przekroczył Atlantyku. Wahadłowiec zostałby utracony, załoga zginęłaby.

Ostatecznie prom kosmiczny Challenger znalazł się na orbicie, ale 71 km niżej (301-311 km), niż planowano.

Mimo niższej orbity załodze udało się osiągnąć główne cele naukowe misji. Misja STS-51-F kończy się po 127 okrążeniach Ziemi.


Załoga tej misji może mówić o dużym szczęściu (grafika: NASA)

Wahadłowiec do lądowania wymaga lotniska z odpowiedniej długości pasem do dobiegu (i potem do startu samolotu transportującego go na grzbiecie do centrum kosmicznego). Na miejsce lądowania wybrane zostaje dno wyschniętego słonego jeziora Rogers Dry Lake, w bazie lotniczej Edwards na Pustyni Mojave w Kalifornii. Wybrany pas startowy 05/23 ma długość 8,4 km.


Lądowanie na dnie wyschniętego jeziora (grafika: NASA)

Tym razem Challengerowi udaje się wystartować (i szczęśliwie wrócić na Ziemię). Pół roku później, podczas 10 misji Challengera w trakcie startu dochodzi do katastrofy.

Wsparcie

 

Na bieżąco. Za darmo. Codzienne.
Wesprzyj rozwój portalu Kosmonautyka.pl!

Kosmonautyka.pl na serwisach społecznościowych: